19511200 (Kopiowanie)

Relacja Garmin Iron Triathlon 18.06.2017 Elbląg

Już jest 😀

Przedstawiamy Wam pełną relację z Naszej sztafety na Garmin Iron Triathlon Elbląg 18.06.207 r.

Przygotowaliśmy film oraz relację pisaną, czyli wrażenia każdej z osób biorącej w danej dyscyplinie.

Na dole znajduje się jeszcze galeria zdjęć 😀

I po kolei:

Agnieszka – Pływanie – 950 m

“Po co ja to znowu robię?” – ta myśl towarzyszyła mi przez większość czasu spędzonego w wodach rzeki Elbląg. Może dlatego, że pokonanie własnych słabości pozwala lepiej poznać siebie a może przez endorfiny, które uwalniają się podczas takiego wysiłku? Sama już nie wiem.. 🙂

Dystans, który miałam do pokonania to 950m w wodzie o temperaturze 19C i przejrzystości zerowej. Pływam od około 3 lat, ale otwarte akweny nadal budzą we mnie strach. Basen to zupełnie inna bajka.. Najważniejsze podczas startu w etapie pływackim to zachowanie spokoju i zimnej krwi.

Nie tylko woda bywa niebezpieczna, ale również inni zawodnicy od których nie raz można otrzymać kopniaka czy uderzenie z łokcia w bok. Start odbywał się z wody, co oznaczało konieczność utrzymania się na niej co najmniej kilka minut w jednej pozycji – okazało się, że potrafię.. 😉

Zaczęłam swoim tempem, znając siebie i wiedząc na co mnie stać. Płynęłam naprzemiennie stylem klasycznym i kraulem. Miałam niewielki problem z czepkiem, który zaczął się w pewnym momencie zsuwać i przez pierwszą połowę dystansu bałam się, że spadną mi przez to okularki a to byłaby katastrofa. Tak się na szczęście nie stało a już po samym nawrocie pojawiła się w głowie myśl, że wszystko będzie ok i nie ma opcji, żebym nie ukończyła tego etapu.

Z wody wyciągnęli mnie Panowie z obsługi. Został jedynie bieg do strefy zmian z którego zapamiętałam głównie kostkę brukową, po której biegło się bardzo źle pomimo przykrywających ją wykładzin. W T1 w pierwszym momencie nie mogłam znaleźć mojego zmiennika (a byłam bez okularów).

Kiedy już odgadłam gdzie stoi zaczęłam do niego krzyczeć i wówczas zwrócił na mnie swoją uwagę. Myślę, że straciliśmy na tym całym zamieszaniu około 20 sek., ale niech mu będzie.. zagadał się 😉

Pływanie to chyba najbardziej przerażająca z trzech dyscyplin, ale wydaje mi się, że najprzyjemniejsza a przynajmniej najkrótsza..

Adam – Rower – 45 km

Moja ulubiona dyscyplina – jazda na rowerze 😀

W takiej sztafecie mogę startować, ale do rzeczy, Agnieszka gdzieś tam płynie patrząc na to z perspektywy Bulwaru było prawie niemożliwością by ją dostrzec. Żegnam się z Łukaszem i około 12:15 ruszam do Strefy Zmian.

Witam się z konkurencyjnymi sztafetami. Ubrałem kask, założyłem numer startowy i buty SPD i… czekam…. Patrząc jak kolejne osoby dobiegają, co raz mniej rowerów, gdzież jest Aga 😀 W strefie zostały jeszcze 2 sztafety, zrezygnowany zacząłem gadać z facetem z jednej. A tu raptem słyszę z tyłu znajomy głos Adam!!! Adam!!! 😀 Agnieszka dobiegła.

Szybka akcja odebrania Chipa, biorę rower i biegnę przez most (położyli dywany ale kostkę i tak się czuło, a bieg w butach SPD nie należy do przyjemności 🙁 ), za nadmuchaną bramą można w końcu wsiąść na rower. Pamiętam mają być 2 okrążenia. Jazda na szosie jest jak jazda szybkim autem, czujesz tą prędkość.

Podjeżdżam pod most i dalej w pełni zabezpieczona trasa policja stoi na ważnych skrzyżowaniach, wolontariusze na małych zjazdach, cała droga dla Nas. Wyprzedzam 5 osób. Za Elblągiem w kierunku Suchacza sam asfalt nie był zbyt idealny, dużo długich i krótkich łat, a na rowerze szosowym czuć nawet najmniejsze zniekształcenie drogi Jagodno muzyka gra i stoi samochód serwisowy.

Pędzę w Kamionku Wielkim nawrót, trochę ciasny, na drodze. I z powrotem do punktu Startu. Zawracając słyszę dopingujące głosy Agnieszki i Łukasza. Wyprzedzam kolejne osoby, ale sam też zostałem wyprzedzony przez dwóch :D. Zaczyna robić się duszno i gorąco. Przed nawrotem w Kamionku Wlk. ścigam się z jednym gościem raz za razem wyprzedzamy się. I dalej było to samo.  Przejeżdżając przy Browarze Specjal wyprzedzam go po raz ostatni. Ostatnie km, zapasy energii, przerzucam na najwyższe biegi, wyprzedzając jeszcze jedną osobę.

Dojeżdżam do bramy, szybkie wypięcie SPD i cisnę przez most. Wpadam do Strefy Zmian – Łukasz już czeka, odbiera numer i Chip i biegnie 10,5 km 😀

Średnia prędkość 30,5 km/h i 45 km przejechane, założony cel jazdy 1:30 h osiągnięty 😀

Łukasz – Bieg – 10,5 km

Strefa zmian:
 
13:40 – czekam w strefie zmian na przejęcie chipa i numeru startowego od Adama. Atmosfera miła, czeka ze mną 8 osób z innych sztafet.
13:45 – zostało nas ze sztafet 6 osób. No gdzie ten Adam?
13:50 – zaczynam się denerwować, gdy kolejna osoba ze sztafety zaczyna biec, może coś się stało na trasie?
13:55 – kolejna zawodniczka wystartowała, no gdzie ten Adam…
13:56 – w końcu widzę jak biegnie przez most, powoli dobiega do mnie. Szybka zmiana, odebranie chipa i paska startowego, no i w drogę, nie ma czasu na myślenie.
Bieg:
 
“Koszmarna kostka brukowa!” z taką myślą rozpocząłem swoje zmagania 10,5 kilometrami. Niestety ponad połowa trasy biegła po kostce.
Trasa była wyznaczona po starym mieście więc widoki były przyjemne, ale nawierzchnia trudna. Miałem do pokonania 4 pętle, pierwszą zacząłem bardzo mocno, tak by zobaczyć na co mnie stać.
Szybko się okazało, że dużo poniżej 50 min nie będzie 🙁 Od 3 kółka to już w zasadzie biegłem od jednej strefy z wodą do kolejnej strefy z wodą. Na szczęście nie dało się pomylić ilości okrążeń, bo na każdym wolontariuszki rozdawały opaski.

Ogólnie jestem zadowolony. Jako drużyna udało nam się złamać 3 h, choć było też blisko do złamania 2:45 🙂 ale może następnym razem…

Teraz kolejne 3 miesiące treningów do sztafety 1/2 Ironman  Castle Triathlon Malbork im. Bartosza Kubickiego 

Fotorelacja ze Sztafety 1/4 Garmin Iron Triathlon Elbląg 2017