Relacja z London Spring 10k Run :)
Relacja Bartek Chamerski
Spotkanie w Londynie z inauguracją biegu na 10km ;]
Start był rekreacyjnym dodatkiem do spotkania kolegów z rodzinnego miasteczka na tzw. obczyźnie. Tak się złożyło, że Łukasz pojawił się w Londynie na jakiś czas,a że ja mieszkam niedaleko, postanowiliśmy się spotkać. Bez większych zastanowień zapisaliśmy się do biegu ,który odbywał się w najbliższym czasie na terenie Londynu.
Cały dzień stał pod znakiem sportu. Począwszy od drogi na miejsce biegu, gdzie dojechaliśmy rowerkami. Zdążyliśmy dosłownie na kilka chwil przed startem. Sam bieg nie był trudny, ale raczej nikt z nas nie porywał się na rekordy, miało to być rekreacyjne spędzenie czasu i obaj byliśmy zadowoleni. Ja zająłem ostatecznie 16. miejsce z wynikiem 42:31,a Łukasz 51. miejsce z wynikiem 48:35. Po krótkiej chwili odpoczynku postanowiliśmy znaleźć jakiś lokal na obiad, jednak wynajęliśmy ponownie rowery i postanowiliśmy znaleźć coś w trakcie. Jak się później okazało zjedliśmy po całej wycieczce do Greenwitch. Miałem tam okazję biec mój pierwszy oficjalny bieg, wybrałem to miejsce, bo Park Greewitch jest na prawdę urokliwym miejscem, które warto odwiedzić i spędzić tam nawet kilka godzin. My jednak tego dnia zbyt wiele czasu nie mieliśmy, ponieważ trzeba było jeszcze znaleźć miejsce obiadowe, które zostało wybrane losowo ;]
Padło na pizzerie w której obsługiwał nas przepiły Włoch, a szefem w kuchni był Polak, który zrobił smaczną pizzę, a nawet dwie, bo po pierwszej tak smacznej i całym dniu dosyć ciężko spędzonym trzeba było napełnić utracone kalorie. Na zakończenia spotkania już po kilkunastu godzinach postanowiliśmy, że na stację pójdziemy, bo tego dnia zrobiliśmy 10km biegu i około 40 km rowerem po zatłoczonych dzielnicach tego ogromnego miasta, co nie jest łatwe momentami, Łukasz miał okazję się przekonać ;]
Podsumowując, uważam ten dzień za bardzo udany, spotkanie z biegiem w tle oraz misją rowerową przez pół Londynu – było super i myślę, że Łukasz podziela moją opinię ;]
Pozdrawiamy Łukasz i Bartek tym razem z Londynu ;]